Świętą Hildegardę z Bingen (1098–1179) świat dzisiejszy zna głównie z ziołolecznictwa, zdrowej żywności i nietuzinkowych kompozycji muzycznych. Tymczasem była ona głównie mistyczką, której Pan przekazał niezwykłe wizje dotyczące końca świata, wypisz-wymaluj, pasujące do obecnych czasów.
Dla tych, którzy uważnie studiowali przemówienia i pisma papieża Benedykta XVI, fakt, iż w roku 2012 ogłosił on Hildegardę z Bingen Doktorem Kościoła, nie stanowił żadnego zaskoczenia, ponieważ niespodzianka nastąpiła już wcześniej. Kilkanaście miesięcy przedtem Ojciec Święty nawiązał do wizji owej niemieckiej świętej, w której przedstawiła ona proroctwo dotyczące grzechów natury seksualnej duchowieństwa katolickiego dzisiejszych czasów.
W przemówieniu wygłoszonym 20 grudnia 2010 roku w Kurii Rzymskiej Benedykt XVI streścił widzenie mistyczki opisane w liście do Wernera von Kirchheima i jego wspólnoty kapłańskiej. Liczące sobie prawie tysiąc lat słowa odniósł do sytuacji zaistniałej w dzisiejszym Kościele: W wizji świętej Hildegardy oblicze Kościoła pokrywa kurz, i to właśnie widzieliśmy. Szata Kościoła jest rozdarta – z winy kapłanów. Obraz podobny do tego, który ona widziała i opisała, mieliśmy przed sobą w tym roku.
Zastosowanie owej wizji do obecnej sytuacji jest czymś niezwykłym. Czytając bowiem wspomniany list świętej Hildegardy, sądzimy, że chodzi raczej o zepsucie duchowieństwa czasów jej współczesnych, a nie naszych. Dlaczego zatem Benedykt XVI wysnuł powyższy wniosek? Proponując takie wyjaśnienie papież chciał uwypuklić całościową interpretację historii, jaką można znaleźć w proroczych pismach wizjonerki.
Mówiąc dokładniej, wydaje się, że Ojciec Święty chciał zwrócić naszą uwagę na proroctwa dotyczące w istocie naszych czasów: nieporównywalnego kryzysu, jaki przeżywa dziś świat i Kościół. Dlatego uważna lektura pism pozostawionych przez świętą Hildegardę to pilne zadanie, które powinniśmy podjąć z należytą powagą. Niniejszy artykuł stanowi krok w tym kierunku.
Ecclesia splugawiona
W wizji spisanej jej własnymi piórem w zbiorze objawień zatytułowanym Scivias (skrót od sci vias Domini, czyli Poznaj drogi Pana) niemiecka mistyczka ujrzała:
obraz niewiasty wielkiej niczym ogromne miasto, w przepięknej koronie na głowie. Jej ramiona okrywał blask jaśniejący z nieba aż na ziemię. (…) Nie mogłam dostrzec jej stroju, widziałam tylko, że była odziana w wielki przepych i lśniła jasnym spokojem, a na jej piersi błyszczała czerwona poświata niczym świt. I usłyszałam dźwięk wszelkiego rodzaju muzyki, która śpiewała o niej: „Jak poranek pięknie lśniąca” (Hildegarda z Bingen, Scivias, tłum. J. Łukaszewska-Haberkowa).
Słowa świętej jednoznacznie wyjaśniają, że mamy do czynienia z majestatycznym i sugestywnym, alegorycznym obrazem Kościoła. Dalej jednak następuje inne przedstawienie tej samej kobiety-Kościoła – w znacznie mroczniejszej, choć nie mniej fascynującej wizji:
Ta postać niewiasty (…) teraz ponownie została mi pokazana, jednak w ten sposób, że widziałam ją jedynie od pępka na brzuchu aż do dołu, natomiast od pępka aż do miejsca, po którym poznaje się niewiastę, miała różne pokryte łuskami plamy.
Zaś w miejscu przyrodzenia niewiasty ukazała się ogromna i bardzo czarna głowa. Miała ona ogniste oczy, uszy jakby ośle, nozdrza i usta jak nozdrza i usta lwa, które zgrzytały ze złości zębami. Zęby były żelazne, przerażające i bardzo ostre. Od głowy aż do kolan postać ta była biała i czerwona w taki sposób, jakby została bardzo mocno pobita. Natomiast od kolan aż do dwóch części, które stykały się z resztą ciała i wydawały się białe, postać ta była krwistoczerwona. I oto ta właśnie ogromna głowa z tak wielkim łoskotem oderwała się od swojego miejsca, że od tego wstrząsnęły się wszystkie członki postaci niewiasty. Jednocześnie coś jakby wielka bryła gnoju przyłączyła się do tej głowy, wyniosła się ponad nią, jakby jakaś góra, i próbowała dotrzeć na wysokość niebios. I oto nagle jakby szybki cios błyskawicy uderzył w głowę z tak wielką siłą, że spadła z tej góry i swojego ducha oddała śmierci.
Wizje świętej Hildegardy budzą głęboki niepokój. Portretują Antychrysta z zadziwiającą plastycznością, godną pióra wielkich mistrzów światowej literatury. Rysy podobne do rysów lwa oraz zęby i pazury symbolizują jego zdolność do rozszarpania wiary chrześcijańskiej poprzez herezje, natomiast ośle uszy symbolizują upór. Szczegóły przedstawione w wizji mają o wiele głębsze znaczenie niż wszystko, cokolwiek mógłby sobie wyobrazić najgenialniejszy nawet pisarz. Odwieczna bowiem Mądrość Boża objawiła w nich mistyczną prawdę o wielkim nieprzyjacielu Boga.
Zwodziciel ze szczytu hierarchii
Najbardziej niepokojące cechy Antychrysta wynikają z jego pochodzenia: początkowo należy on do Kościoła, z którego zostanie usunięty, aby wspiąć się na górę ekskrementów (wyraźne odniesienie do grzechów seksualnych duchowieństwa). Nie będzie zatem postacią należącą do innej religii, jak wyobrażali go sobie niektórzy Ojcowie i Doktorzy Kościoła, ale chrześcijaninem. Co więcej, w innych miejscach swoich pism święta Hildegarda sugeruje – choć wydaje się, że bardzo waha się, czy powiedzieć to wprost – że będzie on należał do wysokiej hierarchii Kościoła.
Uzasadnienie stwierdzenia, iż wizjonerka wydaje się postrzegać Antychrysta jako hierarchę Kościoła, znajdujemy we fragmencie wizji traktującym o wielkich schizmach, które nadejdą wraz z synem zatracenia. Pierwszym istotnym szczegółem jest tutaj użycie liczby mnogiej: nie chodzi o jedną schizmę, ale o wiele schizm.
Łatwo zaś zrozumieć, że schizmy mogą powstać tylko wśród tych, którzy należą do jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła katolickiego. To przecież członkowie tegoż Kościoła rozrywają jego jedność. Dlatego święty Paweł kładzie nacisk na jedność w wierze. Zazwyczaj bowiem na przestrzeni dziejów właśnie spory o wiarę stanowiły przyczynę schizm.
Jeśli na przykład spojrzymy na schizmatyków z Kościołów wschodnich, dostrzeżemy, że powody, dla których oderwali się oni od Kościoła powszechnego, zawsze miały charakter doktrynalny. Dlatego śmiało można zapytać: któż inny, jeśli nie jakiś znaczący członek Kościoła mógłby sprowokować schizmę?
Nadal jednak możemy dociekać, jakie konkretne działania Antychrysta doprowadzą do takich następstw? I w tym właśnie miejscu dotykamy sedna nauk świętej Hildegardy, zawartych w jej wizjach. W przeciwieństwie do niektórych interpretatorów Apokalipsy (jak na przykład święty Cyryl Jerozolimski), którzy podkreślają magiczne i nadprzyrodzone aspekty zwodniczych mocy Antychrysta, święta Hildegarda podkreśla jego przemożną zdolność do oszukiwania poprzez antyewangelię.
Chodzi o zwodnicze nauczanie, które wizjonerka nazywa doktryną przewrotną (doctrina perversa). Łaciński przymiotnik perversus oznacza: przekręcony, odwrócony, zły, fałszywy, zepsuty, wypaczony, wywrócony do góry nogami.
Zatem główne działanie wroga naszego Pana Jezusa Chrystusa będzie nie tyle magiczne czy nadprzyrodzone, co oratorskie. Poprzez kłamliwą, acz finezyjną mowę będzie on propagował naukę, która wielu chrześcijan doprowadzi do przyjęcia modelu życia, w którym grzeszne przyjemności seksualne (wraz ze wszystkimi znanymi perwersjami) będą usprawiedliwione. Istotę takiego życia niezwykle trafnie ujmuje następujące zdanie ze Scivias:
Zdobył dla siebie bardzo wiele ludów, mówiąc im, aby swobodnie wypełniali swoją wolę. (…) Ukazuje im skarby i bogactwa, pozwala, aby ucztowali zgodnie ze swoją wolą, umacnia swą naukę fałszywymi znakami w taki sposób, że ludzie ci wierzą, iż żadną miarą nie wolno im powściągać swych ciał.
Wyczerpujący wykład tej nauki znajduje się w wizji zawartej w innym monumentalnym dziele świętej Hildegardy z Bingen: Księdze dzieł Bożych (Liber Divinorum operum). Pisze w nim ona, że Antychryst
będzie ich uczył, że kazirodztwo i podobne występki nie są grzechem. Będzie również utrzymywał, że nie ma grzechu, gdy ciało ogrzewa się innym ciałem, podobnie jak ciepło ognia w sposób naturalny stanowi dla istot ludzkich pociechę. Wyjaśni nam, że wszystkie przykazania czystości nie mają żadnych podstaw naukowych. Albowiem my, ludzie, zgodnie z naszym naturalnym usposobieniem, bywamy czasem zimni, a innym razem ciepli; dlatego musimy osiągnąć naturalną równowagę między ciepłem a zimnem.
I dalej powie wierzącym: „Wasza moralna zasada czystości została ustanowiona wbrew prawu naturalnemu (…) Kiedy Ten, którego nazywacie waszym Nauczycielem, nauczył was w taki sposób patrzeć na rzeczy naturalne, dał wam tym samym zasadę, która wykracza poza wasze naturalne możliwości”.
Konsekwencje antyewangelii
Bezpośrednie konsekwencje antyewangelii Antychrysta są dwojakie. Z jednej strony, na szeroką skalę promuje się libertynizm seksualny we wszelkich możliwych formach, a święta instytucja małżeństwa zostaje niemal całkowicie zniszczona. Z drugiej strony, systematycznie podważa się doskonałą czystość osób poświęconych służbie Bożej – księży, zakonników i zakonnic – negując wzór życia przedstawiony przez Chrystusa Zbawiciela, Maryję Dziewicę i świętego Józefa. Nie tylko się temu wzorowi zaprzecza, ale wręcz przedstawia się go jako zwodniczy i nienaturalny. Oto doctrina perversa w całej swej krasie!
Jeśli w Edenie wąż przekonał Ewę, że Bóg ją okłamał i że może ona być jak Bóg, poznawszy dobro i zło, to na końcu historii, za pośrednictwem innego swojego narzędzia – Antychrysta – będzie starał się przekonać jak najwięcej ludzi, że prawo moralne, Dekalog i cnoty są nienaturalne, podczas gdy niemoralność i występek są naturalne i pożądane.
Związek pomiędzy Kościołem – przedstawianym w wizerunku majestatycznej kobiety – a Antychrystem, który będzie atakował intymne części jej ciała, dopóki nie zostanie zeń wydalony, oraz grzechami seksualnymi jest bardzo znaczący. W wizjach świętej Hildegardy dwie ostatnie epoki dziejów są symbolizowane przez dwie bestie: czarną świnię i szarego wilka. Reprezentują one najczęstsze występki: grzechy seksualne oraz pozbawione skrupułów ograbianie się nawzajem.
Przykładając do tych wizji obraz dzisiejszego świata, zwłaszcza w świetle interpretacji przedstawionej przez papieża Benedykta XVI, możemy z całą powagą zadać pytanie, czy oto właśnie nie zbliża się czas wielkiego i straszliwego Sądu Ostatecznego…?
Robert Lazu Kmita – rumuński publicysta i pisarz katolicki, autor m.in. książek Dyskretny urok teologii, Spojrzenie na Sobór Watykański II, Tolkien: wiara i wyobraźnia.