Tym, co się do władzy pchają, a nie zawsze się nadają

Najkrótszą i najbardziej konkretną definicję władzy znajdujemy w Ewangelii. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Chodź tu!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi – wyznaje setnik z Kafarnaum (Mt 8, 9). Mechanizm władzy jest prosty: ja rozkazuję, ty wykonujesz. Nic dodać, nic ująć.

Bo władza to faktycznie mechanizm, ale ludzkość nie jest maszyną, a jednostki obdarzone rozumem i wolną wolą – lepiej lub gorzej naoliwionymi trybikami. Słusznie więc sztukę rządzenia z dawien dawna uznawało się za najtrudniejszą ze sztuk. Ars est artium regimen animarum – zapisał święty Grzegorz Wielki w swej Księdze reguły pasterskiej (będącej przez wieki swoistym podręcznikiem lidera) zdanie zaczerpnięte od świętego Grzegorza z Nazjanzu – Kierowanie duszami jest sztuką nad sztukami.

Jezus Chrystus – Szef wszystkich szefów – któremu dana jest wszelka władza w niebie i na ziemi (Mt 28, 18), bo Panem jest panów i Królem królów (Ap 17, 14), stawia sprawę jednoznacznie: Kto chce być pierwszym, niech będzie (…) sługą wszystkich! (Mk 9, 35). I nie jest to bynajmniej żadna alegoria ani niedościgły ideał, poprzeczka tak wysoko podniesiona, byśmy w nieustannym dążeniu do nieosiągalnego standardu choćby odrobinę poprawili swe marne postępowanie. Pan nasz dobitnymi słowy, kierowanymi do umysłów prostych a szczerych, wyłożył w skrócie dokładnie to, co już trzy wieki przed Jego narodzeniem głosił tknięty iskrą Bożą Arystoteles ze Stagiry: że celem sztuki rządzenia jest dobro wspólne. Dlatego biada pasterzom, którzy sami siebie pasą! (Ez 34, 2).

Pomnij więc zwierzchniku, pryncypale, naczelniku na przestrogę proroka Abdiasza: Jak ty czyniłeś, tak będą postępować wobec ciebie – odpowiedzialność za czyny twoje spadnie na twoją głowę (Ab 1, 15). Na drugim biegunie władzy zawsze leży odpowiedzialność. Demokratyczni politycy jej nie znają (bo w kolektywie odpowiedzialność nie działa), a śmiertelni bogowie w fotelach szefów nie chcą o niej słyszeć. Im to zwłaszcza – tym, co ze szczytu drabiny wzrok jedynie w dół umieją kierować – warto zadedykować pieśń XIV z Pieśni wtórych Jana Kochanowskiego, a zwłaszcza jej środkową strofę:

A wam więc nad mniejszymi zwierzchność jest dana,

Ale i sami macie nad sobą Pana,

Któremu kiedyżkolwiek z spraw swych uczynić poczet macie

Już to uczynili wszyscy więksi i mniejsi Nabuchodonozorowie i Ramzesi, Aleksandrowie i Augustowie, Ósmi Henrykowie i Groźne Iwany, cała klika leninowsko-hitlerowska, a w kolejce stoi jeszcze liczniejsza rzesza faraonów, bazyleusów i padyszachów z mandatu wyborczego. Staną do raportu przed Najwyższym Zwierzchnikiem – nawet jeśli Go nie widzą, nie znają czy, co gorsza, ignorują. On ich widzi, zna i traktuje poważnie. Śmiertelnie poważnie.

Jerzy Wolak

Zarządzaj zgodami plików cookie

Informujemy, że niniejsza strona internetowa wykorzystuje pliki „cookies”. Szczegółowe informacje na temat gromadzonych plików „cookies” znajdują się w Polityce prywatności. Użytkownik poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuję” wyraża zgodę na przetwarzanie plików „cookies”. Użytkownik może zmienić opcje przetwarzania plików „cookies” poprzez kliknięcie przycisku „Ustawienia”, a następnie wybór plików „cookies”, na które wyraża zgodę. W przypadku klieknięcia przez użytkownika przycisku "Odmawiam" przetwarzaniu będą podlegać jedynie konieczne pliki "cookies".