Tomasz Cukiernik: Bruksela sama się bojkotuje

Unia Europejska nie tylko prowadzi fatalną politykę wewnętrzną, ale i tragiczną politykę handlową w zakresie współpracy z krajami trzecimi. Szczególnie jaskrawo uwidoczniają to posunięcia brukselskiej wierchuszki z ostatnich miesięcy.

W lipcu 2025 roku ogłoszono skrajnie nieproporcjonalne porozumienie handlowe Unii Europejskiej z USA. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zgodziła się na piętnastoprocentowe cła na unijne towary eksportowane do Stanów Zjednoczonych, mimo że w handlu w drugą stronę ceł ma nie być. Zgodnie z kontraktem podmioty z Unii Europejskiej mają kupować za oceanem nie tylko sprzęt wojskowy. Do końca kadencji prezydenta Donalda Trumpa w 2029 roku mają nabyć surowce energetyczne o wartości 750 miliardów dolarów (trzykrotne zwiększenie), chipy sztucznej inteligencji za 40 miliardów dolarów oraz zwiększyć inwestycje na rynku amerykańskim o 600 miliardów dolarów. To wszystko w imię dobicia unijnej gospodarki. Dawid Wnukowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych skomentował, że porozumienie będzie kosztowne dla Unii między innymi przez znaczące zmniejszenie konkurencyjności eksporterów unijnych.

 

Nadwiślański cyrk

Komisja Europejska prze też w kierunku zawarcia umowy handlowej z krajami MERCOSUR (Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj). Ta teoretycznie korzystna umowa wolnohandlowa wywołuje olbrzymi sprzeciw różnych grup społecznych. Choćby rolników – dlatego że będą mieli nieuczciwą konkurencję na własnym podwórku (podobnie jak wcześniej po bezmyślnym otwarciu granic dla towarów z Ukrainy). Unia Europejska przed wprowadzeniem tej umowy powinna najpierw zdjąć z rolnictwa wszystkie ciężary w postaci euroregulacji, a dopiero potem myśleć o takiej umowie. Inaczej może dojść do degradacji europejskiego rolnictwa – właśnie z tego powodu, że nie będzie ono w stanie konkurować z rolnictwem znacznie tańszym (i podobno bardziej toksycznym i nieprzyjaznym środowisku).

Jakby tego było mało, z powodu absurdalnych unijnych regulacji klimatycznych Katar, który zaspokaja do 14 procent unijnego popytu na skroplony gaz, nie będzie mógł go eksportować do Unii Europejskiej. A to dlatego, że unijna dyrektywa CSDDD narzuca firmom obowiązek przygotowywania planów osiągnięcia zeroemisyjności, czego Katar nie zamierza realizować.

Na dodatek Bruksela konfliktuje się z Chinami. Na przykład dlaczego Polacy muszą tracić na unijnych cłach nałożonych na samochody elektryczne, skoro takie pojazdy nie są w Polsce produkowane? Gdybyśmy nie byli członkiem Unii, wcale nie musiałoby tak być. Ale na kierunku chińskim Polska sama wychodzi przed szereg i pod pretekstem odbywających się na Białorusi manewrów wojskowych (w których notabene uczestniczyli zachodni obserwatorzy) całkowicie zamknęła granicę z tym krajem. W ten sposób uderzyła nie tylko w polskie firmy, ale i w chińską gospodarkę. Tędy bowiem przebiega konsekwentnie budowany – wbrew amerykańskim interesom – Nowy Jedwabny Szlak. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że granica ta została zamknięta z rozkazu amerykańskiej ambasady w Warszawie i nawet osobista wizyta chińskiego ministra spraw zagranicznych w Polsce niczego nie wskórała. Przy takiej polityce ostatnie państwo, które okazywało nam jeszcze jakąś życzliwość, nie będzie po nas płakać, gdy Polska zostanie ostatecznie zlikwidowana. Co więcej, nikt nawet na to nie zwróci szczególnej uwagi, a może nawet świat odetchnie z ulgą, że ten nadwiślański cyrk i amok wreszcie się skończył – skomentowała doktor Magdalena Ziętek-Wielomska.

Jednocześnie Bruksela nakłada kolejne pakiety sankcji na Rosję, w czym w istotny sposób partycypują polskie władze – a pamiętajmy, że na sankcjach zawsze tracą obie strony. Tracimy, kupując droższy od rosyjskiego gaz amerykański i z rynków światowych, podczas gdy w tym samym czasie walczące z Rosją władze w Kijowie wspierają… własnego najeźdźcę. Witold Gadowski ujawnił, że Ukraina – za pośrednictwem bułgarskiej firmy – dwa reaktory atomowe do elektrowni Chmielnicki za 500 milionów euro kupiła w Rosji. Z kolei doradca inwestycyjny Radosław Pogoda uzyskał informację o naprawach silników RD-33 rosyjskich Migów 29, jakie – już w trakcie wojny – wykonywała fabryka Motor w ukraińskim Łucku. Informacja ta pochodzi od jego klienta, który dostarcza tam swoje produkty wykorzystywane również przy tych remontach.

 

W czyim interesie?

A gdzie są sankcje na Izrael za mordowanie ludności cywilnej? Wojna Ukrainy z Rosją to wojna przede wszystkim pomiędzy żołnierzami, natomiast w Strefie Gazy odbywa się wojna żołnierzy izraelskich przeciwko palestyńskim cywilom. Bruksela jednak jak na razie nie planuje uchwalać żadnych sankcji przeciwko Izraelowi. Mimo że unijne sankcje przeciwko Rosji wiele kosztują kraje członkowskie, gdy w przypadku Izraela koszt po stronie europejskiej byłby znikomy, bo ten handel – szczególnie w porównaniu z sytuacją z Rosją z początku roku 2022 – jest znikomy. Gdzie proporcje? Gdzie logika? Gdzie unijny humanitaryzm? To nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi o całkowicie co innego. Tylko koszty są po naszej stronie.

I jeszcze wisienka na torcie. Potwornie zadłużone kraje UE, których gospodarka z powodu prowadzonej polityki klimatycznej i szeregu innych absurdalnych programów i euroregulacji nie rozwija się, hojnie marnują grube kwoty na ingerencję w Afryce. Otóż w ramach pakietu Global Gateway dla Afryki Bruksela kwotą 150 miliardów euro w inwestycjach ma wesprzeć przede wszystkim zieloną i cyfrową transformację na Czarnym Lądzie. Ale nie tylko to. W ramach ochrony klimatu UE sumą 500 tysięcy euro hojnie wsparła na przykład… Gambijskie Stowarzyszenie Zapaśnicze – na promowanie ochrony klimatu poprzez walki zapaśnicze. Tymczasem w efekcie prowadzenia przez Unię polityki przeregulowania gospodarki, zadłużania i bezsensownego rozdawnictwa o ile dwie dekady temu jej PKB był porównywalny do PKB Stanów Zjednoczonych, to teraz PKB UE wynosi dwie trzecie PKB USA, a PKB na osobę w Unii sięga już tylko połowy amerykańskiego.

Jakub Wozinski w książce Od ujścia Wisły po Morze Czarne. Handlowo-gospodarcze tło dziejów Polski (do 1572 roku) pokazuje, jak istotna i zacięta była walka o handel w średniowiecznej Europie i później. Właściwie cała polityka gospodarcza ówczesnych państw sprowadzała się do handlu. To on doprowadzał państwa do wielkości, do pozycji mocarstwowej, a jego brak wiódł je do upadku. Niestety, obecnie Polska nie ma nic do gadania w kwestii międzynarodowej polityki handlowej, bo kompetencje w tym zakresie oddaliśmy Brukseli. Polska nie może podpisać dwustronnej umowy handlowej z państwem trzecim, niezależnie czy liberalizowałaby ona obowiązujące zasady, czy je zaostrzała. To Bruksela podpisuje traktaty, które obowiązują wszystkie kraje członkowskie Unii.

Jakby tego było mało, zbyt łatwo inicjatywę w zakresie handlu wewnętrznego oddajemy podmiotom zagranicznym. Handel detaliczny w Polsce został opanowany przez zagraniczne sieci z innych krajów Unii Europejskiej (Niemiec, Francji, Portugalii, Danii). Pod naciskiem USA rząd tak zwanej Zjednoczonej Prawicy odrzucił chińską propozycję budowy Nowego Jedwabnego Szlaku z istotnym miejscem przeładunkowym na terenie Polski. W wyniku nieprzyjaznych działań ze strony niemieckich organizacji pseudoekologicznych pojawił się problem z wybudowaniem terminalu kontenerowego w Świnoujściu (na razie zostało to zażegnane). W wyniku duńsko-niemieckiego porozumienia firm kontenerowych port w Gdańsku jest marginalizowany. Od lat jest problem z doprowadzeniem Odry do żeglowności (aby to utrudnić parlament przegłosował ustawę o powołaniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry). A budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, który miał przynosić wielkie zyski z przeładunków towarów transportowanych drogą lotniczą, w czasie rządów aktualnej koalicji stoi pod znakiem zapytania.

W czyim interesie działa Bruksela i kolejne polskie rządy?

 

 

Tomasz Cukiernik – prawnik i publicysta, autor książek: Sabotaż klimatyczny, Dwadzieścia lat w Unii, Wolnorynkowa koncepcja państwa, Michalkiewicz. Biografia.

 

 

Zarządzaj zgodami plików cookie

Informujemy, że niniejsza strona internetowa wykorzystuje pliki „cookies”. Szczegółowe informacje na temat gromadzonych plików „cookies” znajdują się w Polityce prywatności. Użytkownik poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuję” wyraża zgodę na przetwarzanie plików „cookies”. Użytkownik może zmienić opcje przetwarzania plików „cookies” poprzez kliknięcie przycisku „Ustawienia”, a następnie wybór plików „cookies”, na które wyraża zgodę. W przypadku klieknięcia przez użytkownika przycisku "Odmawiam" przetwarzaniu będą podlegać jedynie konieczne pliki "cookies".